Psychologia

Pomaga czy przytłacza? Zorganizowany doping rodziców na meczach dzieci

8 września 2021
2 min czas czytania

Wiele mówi się i pisze o tym, by na dzieci, które uprawiają sport, nie nakładać dodatkowej presji. Przeszkadza ona w rozwoju i bywa przyczynkiem do wczesnej rezygnacji z aktywności fizycznej. Rodzice jednak zawsze chcą dla dziecka jak najlepiej i wspierają swoje pociechy w każdych okolicznościach. Czy zorganizowany doping na meczów 10-latków to odpowiednia metoda wsparcia dziecka? Co na ten temat mówi psychologia sportu?

Jak to jest z tym zorganizowanym dopingiem na meczach dzieci? Należy dążyć do tego, żeby się tego pozbyć? Czy wręcz przeciwnie, zachęcać rodziców do tego, żeby w taki sposób wspierali swoje dzieci?

???? Na te pytania musi paść klasyczna odpowiedź: to zależy. Bo są dzieci, które potrzebują wsparcia, ale są też takie, które w ogóle nie chcą, żeby ktoś na nich patrzył podczas rywalizacji. Zorganizowany doping rodziców, jeżeli jest wspierający i dodaje otuchy całemu zespołowi to jest fajna sprawa. Jeżeli dochodzi do wyróżniania jednostek, krytykowania i obrażania przeciwnika to jest to po prostu nie na miejscu – uważa Karolina Chlebosz, psycholog sportowy.

???? W moim odczuciu można przyzwyczajać dzieci do zorganizowanego dopingu. Aczkolwiek musi być to wszystko przygotowane z głową, żeby osoba, która kieruje tym dopingiem nie dawała się ponieść emocjom. Bo to jest mecz dzieci, więc wszelkiego rodzaju hasła negatywne na przeciwnika są mocno niewskazane. Najważniejsze, żeby ten doping był wspierający, a nie komentujący poczynania sędziego czy drużyny przeciwnej. Zawsze rodzicom powtarzam: “najważniejszy jest głos waszych dzieci”. Należy zapytać dzieciaków, czy taki doping będzie dla nich okej, czy nie będzie ich dodatkowo stresować. Kluczowa kwestia przy organizacji dopingu – pytanie do dzieci, czy tego chcą  – uważa Dominik Bialic, psycholog sportowy współpracujący z akademią Beniaminek Profbud Krosno.

Jeśli doping jest ukierunkowany i wyczulony na zaangażowanie dzieci i zachowania fair play to wtedy jest on bardzo wartościowy.

???? Jednak, jeśli jest ukierunkowany na wynik to może wiązać się z dodatkową presją dla dzieci, zwłaszcza tych, których pewność siebie jest chwiejna i nieukształtowana. Dzieci o mniejszej pewności siebie będą odczuwały presję przy takim dopingu ukierunkowanym na wynik. Mam tu na myśli okrzyki, które są reakcją na zmianę rezultatu. Gdy trwa mecz to jest cisza, a gdy padnie gol to wtedy pojawiają się hasła ze strony kibiców, czyli w taki sposób przyzwyczajamy dzieci do tego, że dostaną wsparcie, gdy wynik ulegnie zmianie. Taki doping jest niewskazany – zaznacza Rafał Malinowski, psycholog sportowy współpracujący z akademią Stali Rzeszów.

A co w przypadku, gdy jedna drużyna zorganizowała doping, a druga nie? Czy dzieci z tego drugiego zespołu nie będą czuły się źle, z uwagi na fakt, że to przeciwnicy mają wsparcie, a oni nie?

???? Tak, te dzieci mogą czuć się poszkodowane tym faktem, że ich rodzice nie zorganizowali się i takiego dopingu nie mają. Aczkolwiek to nie oznacza, że rodzice, którzy się zorganizowali powinni z niego zrezygnować tylko dlatego, że opiekunowie drużyny przeciwnej nie zrobili tego samego, co oni. W akademii Beniaminek Profbud Krosno mamy drużyny, gdzie rodzice organizują doping na mecz i są też takie zespoły u nas, gdzie tego nie ma, bo np. dzieci tego nie chcą lub rodzice nie mają ochoty w taki sposób wspierać swoje pociechy. Proszę zauważyć, że te drużyny działają pod jednym szyldem, a nie ma jednej reguły dot. dopingu na meczach i też takie podejście może być w innych klubach i akademiach w Polsce – podkreśla Bialic.

Jakie powinny być to hasła, żeby wspierały dzieci, a nie przytłoczyły i nakładały dodatkowej presji na wynik? Raczej powinno się rezygnować z takich przyśpiewek jak: “kto dziś wygra ważny mecz?” lub “Róg, róg! Gol, gol!” itd.?

???? Powinien być to doping wspierający, czyli taki, który dodaje otuchy dzieciakom. Tak naprawdę możemy w różny sposób wspierać nasze dzieci i podopiecznych. Gdy zauważymy, że nasza drużyna ma słabszy dzień, możemy rzucać taki hasłami jak: “głowa do góry!”. Tylko pozytywne słowa, żadnych obelg i zarzutów w stronę sędziego czy drużyny przeciwnej. Można też umówić się przed meczem z dziećmi na gesty wspierające, bo niekoniecznie muszą być to okrzyki i wszelkiego rodzaju hasła. Możemy ustalić z drużyną dzieci, żeby po każdej niewykorzystanej sytuacji czy błędzie, spojrzeli na nas i wtedy zobaczą “okejkę” sugerującą, że nic się nie stało i gramy dalej. Bo na tym też polega ten sport, gra błędów i każdemu się one przydarzają – tłumaczy Dominik Bialic.

???? Głośne śpiewy, odwołanie do nazwy klubu, zwłaszcza w środowisku, który jest dla nich obcy, może być dla nich wspierające. Mam tu na myśli mecze wyjazdowe czy turnieje w innych miastach. Bo dzieci mogą czuć się nieswojo i niepewnie, gdy są w nowym miejscu, dlatego obecność rodziców i ich trwały doping, może im pomóc i spowodować, że poczują się lepiej. Aczkolwiek głośne i ciągłe okrzyki też mogą rozpraszać dzieci i przez to nie będą mogły się skupić. Z drugiej strony można też ich w taki sposób przyzwyczajać do tego, że w wielu miejscach będzie się pojawiał taki doping i muszą się w nim odnaleźć. Nie ma jednej perspektywy na rodzaj dopingu – wyjaśnia Malinowski.

???? Na pewno nie powinny być to hasła tj. “musicie wygrać” lub “kto wygra ważny mecz?”. Należy też unikać słów kierowanych do przeciwnika, jak i krytyki wobec swojej drużyny: “co ty robisz!?”. Dawanie wskazówek też nie jest na miejscu. Aczkolwiek takie okrzyki jak: “dawaj, dawaj”, “brawo!”, do tego oklaski czy wypowiadanie nazwy klubu, jest na pewno wspierające. Jeżeli rodzice będą dobrze się bawić na meczu to dzieci będą to samo robić na boisku – uważa Chlebosz.

Czy hasła tj. “nic się nie stało” czy “nie poddawaj się” są mile widziane na meczach dzieci i zapisują się do grona haseł wspierających, czy wręcz odwrotnie, należy interpretować je jako nakładanie presji na wynik?

???? Jeżeli chodzi o okrzyki “nic się nie stało” to wszystko zależy od danej sytuacji, bo też musimy pamiętać o tym, w którym momencie wypadałoby to zaśpiewać. Zobrazujmy to na przykładzie niewykorzystanego karnego przez dziecko w meczu. Gdy rodzice w tym momencie zaśpiewają “nic się nie stało! Antek, nic się nie stało!” to ten Antek może nie do końca zrozumieć, dlaczego padają te słowa, bo dla takiego chłopca mógł być to bardzo ważny moment i może sobie pomyśleć: “jak to się nic nie stało? Nie strzeliłem rzutu karnego i przeze mnie przegraliśmy mecz”. Dziecko może błędnie zinterpretować tę sytuację, gdy usłyszy okrzyki: “nic się nie stało” i pomyśleć sobie, że rodzice nie rozumieją jego uczuć. Warto zebrać dzieci i porozmawiać z nimi, jakie hasła byłyby dla nich odpowiednie. Ważna jest rozmowa. Dzieci powyżej 10. roku życia są już na tyle świadome, że wiedzą, co chciałyby usłyszeć w danej sytuacji, a czego nie – zauważa psycholog sportowy Beniaminka Krosno.

Unieważnianie emocji dzieci nie jest okej. Jeżeli dziecko płacze to oznacza, że coś się stało i dlatego płacze.

???? Jeżeli dziecko się złości to również oznacza, że coś się stało, co spowodowało u niego złość. Jeżeli dziecko nie strzeliło karnego i dla niego jest to trudna sytuacja to nie należy tego podważać. Dorośli myślą, że, gdy powiedzą słowa: “nic się nie stało” to jest okej, bo w sumie to nic się nie stało i te słowa spowodują to, że ktoś poczuje się lepiej, ale fakty są takie, że coś się stało. To pokazuje brak zrozumienia. Gdy dziecko nie strzeli karnego to najlepiej je przytulić, zapytać, czego potrzebuje i powiedzieć: “następnym razem będzie lepiej” dodaje Chlebosz.

A co z hymnami drużyn, gdzie pojawiają się hasła dotyczące wygrywanie meczów? Nie śpiewać tego z uwagi na te słowa? Czy śpiewać, bo tu chodzi jednak o przywiązanie do nazwy i barw klubowych? – Hymn jest to utożsamianie się z klubem, niezależnie od tego czy tam pojawiają się frazy dotyczące wygrywania meczów. Myślę, że to jest w porządku, bo w tym przypadku chodzi o podkreślanie przywiązania ze swoim klubem – uważa Chlebosz.

Zorganizowany doping to jedna sprawa, a co z pojedynczymi osobami, które dopingują swoje pociechy na meczach hasłami: “dawaj Maciek!”, “brawo, Maciek” itd.? Takie osoby faktycznie wspierają dzieci tymi okrzykami, czy wręcz przeszkadzają?

???? Musimy pamiętać o tym, że nasz umysł inaczej reaguje, kiedy na boisku widzimy nasze dziecko, które biega za piłką. My, dorośli zupełnie odmiennie reagujemy na te wszystkie sytuacje. Czasami są to zachowania irracjonalne, ale staram się to zrozumieć, bo każdy rodzic chce jak najlepiej dla swojego dziecka. Każdy rodzic też cieszy się z tego, gdy jego pociecha jest radosna. Czasami ciężko nam powstrzymać indywidualny doping i wspieranie. Warto też o tym porozmawiać z trenerem i samym dzieckiem, czy dane hasła są wskazane. Rodzic nigdy nie chce robić źle dla drużyny swojego dziecka i wychodzić naprzeciw trenerowi. Czasem to robi podświadomie – wyjaśnia Bialic.

???? Jeżeli chodzi o piłkę nożną to zalecałabym wspieranie całego zespołu: “brawo drużyna!”, żeby dopingować wszystkich. Oczywiście to nic złego, gdy rodzic krzyknie: “brawo Maciek!”, ale zwracałabym uwagę na to, że nie każdy ma takie indywidualne wsparcie, więc lepiej podtrzymywać na duchu całą drużynę – uważa Karolina Chlebosz.

???? Wszystko jest zależne od relacji między dzieckiem a rodzicem. Odbiór takiego dopingu przez dziecko może pójść w jedną lub drugą stronę. Bo jedno dziecko może to doceniać i będzie to dla niego duża wartość, a dla drugiego będzie to spore obciążenie, presja i w pewnych sytuacjach też obciach, ale to raczej mówimy o starszych dzieciach tych powyżej 10. roku życia. Nie ma tu jednoznaczności i zależne jest to od rodzaju relacji, czy ona jest wspierająca czy wymagająca – zaznacza Malinowski.

Reasumując, najważniejsze, żeby nie wychodzić przed szereg i nie organizować dopingu bez rozmowy z dziećmi i trenerem danej drużyny, bo nie każdy po prostu potrzebuje takiego wsparcia w postaci okrzyków i różnych haseł. Aczkolwiek poprzez dialog można stworzyć fajną, przyjemną otoczkę wokół meczu, która będzie pomagała dzieciom podczas rywalizacji. Będą czuli wsparcie, a to jest dla nich najważniejsze.

Fot. flickr

FC.APP Team
O AUTORZE

Ekipa pasjonatów sportów, w szczególności piłki. Teksty pisze w zasadzie cały zespół, czasem również przy współpracy zewnętrznych redakcji związanych ze środowiskiem piłkarskim.

Udostępnij