Żeby zostać zawodowym piłkarzem, trzeba ciężko pracować, być zaangażowanym oraz mieć odpowiednie podejście do treningów i samej piłki. A przy okazji, dobrze byłoby posiadać… odrobinę talentu. Czy jednak sam talent, niepoparty ciężką pracą, wystarczy, żeby wejść na szczyt?
Talent, według Wikipedii, jest wrodzoną predyspozycją w dziedzinie intelektualnej, ruchowej lub artystycznej, przejawiającą się ponadprzeciętnym stopniem sprawności w danej dziedzinie lub zdolnością do szybkiego uczenia się jej. Jeżeli mówimy o futbolu, nie ogranicza się to tylko i wyłącznie do tego, że jeden dzieciak jest lepszy od drugiego. Podobnie uważa Rafał Matusiak, dyrektor ds. szkolenia w Akademii Jagiellonii Białystok: myślę, że w Polsce nie potrafimy dobrze zidentyfikować talentu.
Według mnie talent jest zdolnością do podejmowania decyzji, czyli innymi słowami, inteligencją kognitywną. Bardzo ważne jest także podejście, etyka pracy oraz zdolność do nauki.
Dla mnie są to trzy najważniejsze rzeczy. Na danym etapie możesz być troszeczkę silniejszy lub szybszy i te aspekty uwypuklają twoje mocne strony, a tuszują te słabsze, ale jeżeli nie masz odpowiedniej etyki, inteligencji kognitywnej, zdolności do podejmowania decyzji w sytuacjach dynamicznych i nie potrafisz się szybko uczyć, to moim zdaniem, nie masz talentu.
Przykładem utalentowanego piłkarza jest np. Leo Messi. Argentyńczyk od najmłodszych lat się wyróżniał, bynajmniej nie warunkami fizycznymi, które w piłce dziecięcej odgrywają dużą rolę. Nowy nabytek Paris Saint-Germain zdobył jednak 6 Złotych Piłek, ponieważ… ciężko na nie pracował. Czy można inaczej? Zapytaliśmy kilku szkoleniowców, czy spotkali się z przykładami piłkarzy, którzy mieli spore umiejętności, ale brakowało im odpowiedniego podejścia.
- Oczywiście, że spotkałem się z takimi zawodnikami. Nie grają już dzisiaj w piłkę, mimo że mieli ogromne talenty. Nie mieli jednak talentu do ciężkiej pracy – wyjaśnia Matusiak.
- Było kilku takich zawodnikó Zdarzali się kilkanaście lat temu, kilka, są teraz i myślę, że nadal będą. Nie znam takich piłkarzy, którzy mieli zupełnie frywolne podejście i się przebili. Znam zawodników, którzy mieli sporo luzu, pewności siebie, ale nigdy nie brakowało im determinacji i zaangażowania w treningi oraz mecz – odpowiada Piotr Łęczyński, aktualny szkoleniowiec mistrzów Polski juniorów starszych.
- Spotkałem się z takimi zawodnikami. Był taki przypadek chłopaka, ok. 10 lat temu, ale nie byłem jego bezpośrednim trenerem, bo był w starszym roczniku, który w wieku 16 lat był ważną postacią młodzieżowych reprezentacji kraju, natomiast jako 18-latek… zniknął. Wiem, że przestał grać w piłkę, nie związał się ze sportem. Jego problemem było to, że nie zadziałały wszystkie kluczowe czynniki – odpowiednia dieta, podejście do zajęć czy zaangażowanie – zauważa Bartosz Siemiński ze Śląska Wrocław.
Mario Balotelli czy Radja Nainggolan nie wyglądali na zawodników, którzy błyszczeli odpowiednim podejściem do futbolu. Byli raczej przykładami na to, czego należy… nie robić. Ale to oni, a nie zdecydowanie lepiej prowadzący się piłkarze występowali w czołowych europejskich klubach. Nie mówiąc już o takim Ronaldinho, który również swobodnie podchodził do swojego zawodu, a na boisku wyczyniał z piłką cuda.
- Odpowiednia postawa nie polega tylko na etyce pracy, bo można pracować ciężko, ale nie mieć z tego radości. Wszystko sprawdza się do tego, żeby cieszyć się grą. Jak wychodziłeś grać w piłkę za dzieciaka, to robiłeś to z przyjemności. Moim zdaniem zbyt szybko dążymy do specjalizacji i po prostu dzisiaj dzieciaki nie mają już… tej radości z gry. Mam nieodparte wrażenie, że wśród młodych ludzi futbol coraz częściej staje się obowiązkiem, a coraz rzadziej przyjemnością – zauważa Rafał Matusiak.
Co zrobić, jeżeli nie ma się talentu, a rówieśnicy są od nas lepsi? Czy istnieje jakaś droga? Czy zdarzały się w przeszłości przykłady graczy, którzy nie wyróżniali się w kategoriach młodzieżowych, a zostali świetnymi piłkarzami?
- Nie każdy ma talent do piłki nożnej, a większość chyba nawet go nie ma, tylko ciężko pracują na swój sukces. Analizując skład dowolnego zespołu, wszędzie można znaleźć zawodników, którzy nie zawsze byli topowymi postaciami w swoim roczniku, niekoniecznie grali we wszystkich reprezentacjach młodzieżowych, a zrobili międzynarodowe kariery, czego najlepszym potwierdzeniem jest Robert Lewandowski, który zadebiutował dopiero w kadrze do lat 21. Piłkarz Bayernu Monachium jest przykładem na to, że ciężką pracą można zajść na sam szczyt. Patrząc w drugą stronę, prowadziłem wielu zawodników na poziomie Centralnej Ligi Juniorów, którzy grali regularnie w młodzieżowych reprezentacjach i ich przygody z piłką się kończyły, a więc sama obecność w kadrze czy zdobycie mistrzostwa Polski juniorów, nie jest gwarantem sukcesu – tłumaczy Łęczyński.
- Moim zdaniem, oprócz talentu i ciężkiej pracy, trzeba mieć szczęście oraz być cierpliwym. Zawodnik utalentowany na przestrzeni np. 10 spotkań wyróżni się w 5-6 starciach, a zawodnik pracowity może wyróżnić się w jednym lub dwó Ten drugi potrzebuje jednak szczęścia, żeby akurat w tych dwóch meczach ktoś go zauważył i dał mu szansę – mówi nam Siemiński.
Swoją okazję bardzo dobrze wykorzystał m.in. Kamil Piątkowski, który w piłkę zaczynał grać w rodzinnym Jaśle. Jego były szkoleniowiec wspominał, że ten jako dzieciak nie był nawet największą gwiazdą miejscowego UKS-u, natomiast podczas spotkania Kadry Podkarpacia U-15 z młodzieżową reprezentacją Polski, pokazał się z na tyle dobrej strony, że zgłosiły się po niego topowe ośrodki szkolenia w Polsce. Trafił do Zagłębia Lubin, tam się nie przebił, potem dostał szansę od Marka Papszuna w Rakowie Częstochowa, a dzisiaj jest obrońcą Red Bull Salzburg, do którego trafił latem za pięć milionów euro.
Mamy dwie rady – dla chłopaków utalentowanych i ciężko pracujących: dla tych pierwszych, żeby nie spoczywali na laurach i robili wszystko, żeby wykorzystać swój dar od losu; dla drugich – by nawet jeżeli teraz przegrywają rywalizację z innymi, nie przestawali wierzyć, że to kiedyś oni będą rozdawać karty.
Fot. pixabay